Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pon 14:55, 23 Lip 2018   Temat postu: sprawa

To komplikuje...

Nie dokonczyl i ruszyl do przodu. Zwyczajnie, bez zadnych mylacych ruchow - cwierc tony miesni, twardej siersci i udoskonalonych przez ewolucje instynktow.

Tak samo zwyczajnie Key zadal krotka serie ciosow w tulow.

Nie martwil sie przy tym o efektywnosc, lecz o szybkosc. Na dwa ciosy, ktore dosiegly celu, Bullrat nie zwrocil uwagi.

Key zreszta na to nie liczyl.

-Ktar - odezwal sie Bullrat. Powoli wypieral czlowieka z polany. Mimo swoich poteznych rozmiarow, posrod drzew zyskalby decydujaca przewage; jego przodkowie zyli w lasach.

Key Dutch zatrzymal sie. Wygladalo to tak, jakby ta ciezka obelga wyprowadzila go z rownowagi. Bullrat wyszczerzyl sie i zaczal biec.

Nie przejmowal sie glupimi ciosami, ktore mogl mu zadac przed smiercia zbyt pewny siebie czlowiek.

Cios byl jeden jedyny - wyladowal na styku zeber i lewego oporowego miesnia brzucha. Bullrat zrobil jeszcze jeden krok i stanal.

Otwarte do smiertelnego uscisku lapy zaczely drzec.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group